Restauracja LIF była pierwszą, którą odkryłam i odwiedziłam dzięki przewodnikowi- rabatownikowi Go-Out www.go-out.com.pl. Dzięki kuponom
dołączonym do niego, drugie danie można
zamówić za 1zł. Warto więc było spróbować.
LIF zlokalizowany jest na Mokotowie, niedaleko metra Racławicka, na rogu al. Niepodległości i Odyńca. Zachęcił
mnie swoim menu opartym na zdrowych,
ekologicznych produktach i idei slow food. Pomyślałam więc, że będzie to
dobre miejsce na wieczorne spotkanie.
Wybierając się tam po pracy,
niestety nie byłam za bardzo głodna. Dlatego nastawiałam się na przekąszenie
raczej czegoś lekkiego. Żeby było śmieszniej, uprzedziłam wcześniej mojego
przyjaciela, by nie najadał się za bardzo w ciągu dnia, bo idziemy zjeść coś
pysznego. Sama zrobiłam inaczej ;) Niemniej
jednak, gdy tylko dotarliśmy na miejsce, już wiedziałam, że będzie dobrze i
smacznie. Po prostu to czułam.
Lokal sam w sobie jest bardzo
przestronny. Ma dwie kondygnacje.
Na parterze dość surowy, choć pełen roślinności wystrój. robi przyjemne wrażenie. Góra była niestety
zamknięta dla gości, a najprzytulniejsze stoliki były już zajęte, dlatego
usiedliśmy na środku sali. To, co rzuca się na pierwszy rzut oka, to biel, drewno i zielone rośliny. Do tego
wszędzie ogrodnicze akcenty, jak
grabie czy szpadle na ścianach lub lampy w formie metalowych wiader nad każdym
stolikiem. Wprowadza to naprawdę ciekawy klimat. Dodatkowo polecam to miejsce
również osobom z dziećmi. Nie tylko
ze względu na menu je uwzględniające, ale i bardzo przyjemny kącik zabaw.
Menu samo w sobie kryło w sobie wiele ciekawych pozycji nie tylko wegetariańskich, ale i mięsnych. Ja mając ochotę na krewetki, zastanawiałam się nad nimi
podanymi solo w formie przekąski lub z grillowanymi warzywami. Ponieważ ich
liczba i cena była taka sama, zdecydowałam się wybrać je z grillowanymi warzywami (27zł). Marcin natomiast zamówił burgera z wołowiną, kozim serem i musem
jagodowym (39zł). Choć nie był początkowo przekonany, ja wiedziałam, że to
będzie dobry wybór, więc został przekonany ;) Do tego na rozgrzewkę
zamówiliśmy zimową herbatę z miodem i
syropem malinowym (12zł).
Na miejscu siedziało nam się
bardzo przyjemnie. Spokojny klimat sprzyjał
towarzyskim rozmowom. I choć dookoła było zajętych kilka stolików, to nikt
sobie nie przeszkadzał. Po kilku chwilach dostaliśmy bardzo dobrą herbatę i pysznie wyglądające dania, które jak się
potem okazało tak samo smakowały. Herbata po dolaniu obu dodatków w postaci
miodu i soku, nie była wcale taka słodka, jak można by było się spodziewać. Smakowała
bardzo dobrze. Także fanom wersji
zimowych, serdecznie polecam.
Moje grillowane warzywa z krewetkami były bardzo dobre. Świetnie zgrillowane, delikatnie chrupiące podane w
naprawdę sporej ilości. Mogłyby zawierać jedynie mniejszą ilością oliwy, bo przez to całe danie stało się odrobinę
za ciężkie. Do krewetek nie miałam
żadnych ale. Były pysznie doprawione, soczyste i świeże. Także w całości potrawa
była godna polecenia.
Za to magia zaczęła się dziać na talerzu Marcina. Burger, który dostał był po prostu rewelacyjny! Idealnie, średnio wysmażony na życzenie, kotlet z
wołowiny, komponował się świetnie z pozostałymi dodatkami. Ser kozi, mus z
jagód, warzywa i bułka tworzyły z nim cudowne
połączenie. Miałam swoje pyszne danie, a i tak podjadałam burgera Marcinowi
;) W zestawie podane były też opiekane ziemniaki,
sos i coleslaw. Marcinowi talarki bardzo smakowały. Mnie również,
szczególnie z sosem, choć nie zrobiły na mnie takiego wrażenia, jak sama
kanapka. Surówka nadawała daniu przyjemnej lekkości i zmieniała trochę smak
całego dania przy każdym kolejnym kęsie.
Siedząc na miejscu, naprawdę
żałowałam, że nie miałam już ani odrobiny miejsca na spróbowanie kolejnych
propozycji. Kusiły mnie zarówno inne dania, jak i desery czy gorąca czekolada. Jednak
po zjedzeniu tych wszystkich pyszności przyszedł czas się zbierać. Dzięki kuponowi
rabatowemu za oba dania zapłaciliśmy
39złzł za droższe plus 1zł, a do tego koszt herbaty. Standardowa cena
burgera 39zł, jest faktycznie dość wysoka. Jednak biorąc pod uwagę doznania
smakowe, zdecydowanie warta zapłaty.
Dlatego serdecznie polecam to miejsce wszystkim, którzy lubią przepysznie, bo smacznie, to za mało,
zjeść. Do tego, jeśli ważna jest dla Ciebie jakość, świeżość i pochodzenie
produktów, to tym bardziej to miejsce zdecydowanie dla takich osób. Jedzenie posiłków
na miejscu jest dodatkowo samo w sobie dużą przyjemnością, bo lokal ma swój niepowtarzalny klimat. A stoliki na górze jeszcze bardziej przyjemny. Wiem, bo
udało mi się tam zajrzeć… ;) W skrócie. POLECAM!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz