Kto czytał już moje posty, ten wie,
ze niezwykle rzadko wychodzę z odwiedzanych przeze mnie lokali niezadowolona.
Mam chyba po prostu szczęście i dobrą intuicję. Staram się również nie czepiać
się szczegółów i być wyrozumiała dla pewnych niedociągnięć. W końcu nic i nikt
nie jest idealny. Jednak Grande Coffee Sienna to pierwsze miejsce, które będę
omijać szerokim łukiem. A jeśli jesteście fanami d o b r e j kawy, to Wam też
to radzę. Dlaczego? Już wyjaśniam.
Do Grande Coffee Sienna, standardowo, chciałam wybrać się po tym, jak zauważyłam ich na Facebooku. Wydawało mi się ze mają ciekawą ofertę, a do tego dość atrakcyjne promocje. Od strony PR, naprawdę wyglądało to profesjonalnie i zachęcająco. Dlatego, gdy tylko przytrafiła się okazja, by tam pójść, ochoczo z niej skorzystałam.
Do Grande Coffee Sienna, standardowo, chciałam wybrać się po tym, jak zauważyłam ich na Facebooku. Wydawało mi się ze mają ciekawą ofertę, a do tego dość atrakcyjne promocje. Od strony PR, naprawdę wyglądało to profesjonalnie i zachęcająco. Dlatego, gdy tylko przytrafiła się okazja, by tam pójść, ochoczo z niej skorzystałam.
Kawiarnia jest zlokalizowana w samym
centrum, tuż obok Hotel Intercontinental w jednym z tamtejszych biurowców. Było
to dla mnie pierwsze zaskoczenie, bo obserwując zdjęcia na ich fan page’u spodziewałam
się czegoś zupełnie innego. W środku
lokal jest dość przytulny. Przypomina odrobinę swoim wystrojem Green Caffe Nero.
Menu jest dość rozbudowane. Także jest z czego wybierać. Kawa, naleśniki,
śniadania, lunche.
Mając ogromna ochotę na dobrą,
mleczną kawę, wybrałyśmy z Koleżanka latte. Paulina klasyczne (12zl) , ja
szarlotkową z syropem jabłkowym i przyprawami (13zl), Potem zaczęłyśmy szukać
miejsca, żeby usiąść i spokojnie pogadać, wiec padło na dwa fotele w rogu sali.
Niemal cały lokal jest przeszklony. Prawdopodobnie jest złożony z kilku
mniejszych, co tłumaczyłoby liczbę wejść (jest ich chyba z 3 czy 4...).
Przygotowaną kawę trzeba odebrać
samemu po tym jak zostanie się wywołanym przez obsługę. Obok baru znajduje się
stoliczek z cukrem, serwetkami itp. Przygotowane dla gości łyżeczki, a w
zasadzie łyżki, są... plastikowe. Co rozumiem w przypadku opcji na wynos,
jednak nie picia na miejscu...
Co do samej kawy, to już z wyglądu
nie prezentowała się zachęcająco. Niewidzialna pianka sprawiała, że była to
zwykła kawa z mlekiem, a nie latte. Smak espresso był praktycznie
niewyczuwalny, więc postanowiłyśmy wzmocnić nasze napoje dodatkową jego porcją
(2zł). Moja kawa miała mocny smak syropu
i przypraw. Ale do miana szarlotki było jej daleko. Standardowa "latte"
to jak wcześniej pisałam- zwykła kawa z mlekiem. Szczerze mówiąc piłam lepsze
kawy z automatu na korytarzu, jeszcze za czasów studenckich. Obie zamówiłyśmy
większe porcje, jednak nawet nie spodziewałam się, że w tym przypadku,
"większe" okaże się 300ml, bo to jak dla mnie typowo standardowy
mniejszy kubek... Także, dla nas, kawa była totalnym
rozczarowaniem.
Dlatego o tyle o ile, zrozumiałabym
słowo GRANDE (duży) w połączeniu z Cafe (kawiarnia), bo lokal jest faktycznie
spory, to już z Coffee (kawa) jest dla mnie dokładnym tego przeciwieństwem. Nazwa GRANDE Coffee jak dla mnie do czegoś
zobowiązuje. A tu kolejne rozczarowanie….
Na miejscu siedziało nam się ok.
Fotele były wygodne. O późno popołudniowej porze, po Świętach, ruch był mały.
Obsługa poprawna. Jednak niesmak i niezaspokojona ochota na dobrą, prawdziwa
kawę pozostał. Wiec nie zagościliśmy tam za długo.
Także jak sami widzicie, mnie
również zdarza się wpaść do miejsca, z którego niestety nie wychodzę z
zachwytem. Grand Coffee Sienna niestety się do tych miejsc zalicza. I już wiem,
że jak bardzo nie potrzebowałabym dawki kofeiny, to jej tam nie uraczę. A
szkoda… Bo to miejsce ma GRANDE potencjał. Szkoda tylko, że tak marnowany przez
kawę, czyli to, co w kawiarni przecież najważniejsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz