Obserwując działalność Ktotowie na Facebooku, wiedziałam, że
będzie to ciekawe miejsce, do
którego będę musiała prędzej czy później trafić. Pewnego zimnego i ponurego
weekendu w końcu mi się udało. I już na wstępie mogę potwierdzić, że było warto. Dlaczego? Już wyjaśniam.
Kawiarnia Ktotowie, to miejsce zlokalizowane na Dolnym Mokotowie, bardzo blisko toru łyżwiarskiego Stegny, na ul. Pory 58. Niepozorne, dla
przejeżdżających w pośpiechu Dolinką Służewiecką, ledwo zauważalne. Jednak mojemu,
wyczulonemu na tego typu lokale oku, nie mogło ujść uwadze. Dlatego będąc w
okolicy postanowiłam w końcu je odwiedzić i sprawdzić czy moje dobre przeczucie
mnie nie myliło.
Motywacja była podwójnie duża, bo Ktotowie jest kawiarnią partnerską aplikacji
KofiUp, dzięki której kawy premium
(cappuccino, latte, flat white), w zależności od wybranego abonamentu, kosztują
od 6,40zł za kubek. Tego dnia
zdecydowałam się na latte (standardowa
cena 10zł) oraz grillowaną kanapkę
Vega (9,50zł) z mozzarellą i warzywami.
W menu poza tym można znaleźć zestawy
śniadaniowe za 10zł, ciasta,
ciasteczka, kawy (również parzone anternatywnie- Aeropress 9zł), kanapki na ciepło i zimno (od 6 do
9,50zł) oraz samo pieczywo.
Na miejscu w sobotnie południe
było spokojnie. Niewielki lokal z
kilkoma stolikami tworzył przyjemny klimat. Usiadłam więc przy
jednam z nich i zabierając się za pisanie kolejnego posta, czekałam na
zamówienie.
Kawiarnia Ktotowie wyróżnia się przede wszystkim swoją misją. Dzięki współpracy z Schroniskiem na Paluchu
tworzy możliwość adopcji czworonogów. Jest też oczywiście przyjazna zwierzętom. Na miejscu znajdują się zdjęcia psów, ogłoszenia o możliwości ich adopcji
oraz legowisko, gdzie psiaki należące do
klientów, mogą odpocząć, napić się i zjeść.
Zarówno zamówione przeze mnie latte, jak i kanapki były bardzo dobre.
Pieczywo świeże, idealnie chrupiące. Warzywa zapieczone z serem smacznie się ze
sobą komponowały. Jak dla mnie były jedynie posypane za dużą ilością pieprzu, którego po prostu nie lubię. Dlatego doprawienie kanapek pozostawiłabym klientom. Za to, gdy wciągnięta w nurt weny, zapomniałam trochę o wypiciu kawy
nie było problemu z dolaniem do niej ciepłego mleka. Także cały zestaw, w ten
zimny i ponury dzień, idealnie mnie rozgrzał
i porządnie nasycił.
To, co rzuciło mi się na pierwszy
rzut oka, to luźna i przyjazna atmosfera
panująca w kawiarni. Niektórzy klienci wpadali do środka po kawę, jak do siebie
do domu, serdecznie rozmawiając z właścicielami lokalu. Inni byli umówieni tam
na dłuższe posiedzenie ze znajomymi i również zdawali się czuć bardzo
swobodnie. Ja sama będąc tam pierwszy raz nie czułam się skrępowania nowym
miejscem. Myślę, że ten przyjemny luz po
prostu wisi w powietrzu i udziela się wszystkim, którzy zawitają do
Ktotowie. Siedząc tam przez dłuższy czas, wraz z innymi gośćmi, zostaliśmy poczęstowani kawałkiem strudla. Po
zjedzeniu kanapki, do kawy był to idealny, słodki dodatek i bardzo miły gest.
Na samo wspomnienie mojej wizyty robi mi się przyjemnie błogo :)
Dlatego jeśli szukacie miejsca,
które wyróżnia się przyjazną atmosferą,
serwuje pyszne jedzenie i kawę, to Ktotowie będzie strzałem w
dziesiątkę. Można tam nie tylko spędzić miło czas w pojedynkę, ale również z
znajomymi czy swoim zwierzakiem. Lub… dzięki adopcji ze schroniska poznać
swojego nowego czworonożnego towarzysza. Gorąco polecam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz