niedziela, 13 marca 2016

CAFE ART OF HOME. SPOKOJNA KAWA W PRACOWNI ARCHITEKTÓW



Cafe Art of Home było miejscem, które intrygowało mnie od dawna. Kawiarnia połączona z pracownią architektoniczną. Zapowiadało się ciekawie. Dlatego chętnie obserwowałam ich na Facebooku jeszcze przed samym otwarciem, a również potem. Gdy pojawili się jako partnerzy w aplikacji KofiUp, miałam dobrą okazję, by się tam w końcu wybrać i sprawdzić cóż to za miejsce. 




Z racji lokalizacji trafić do tej kawiarni Art of Home łatwo nie jest. Ul. Kolejowa 47 na Woli, to miejsce które odchodzi od ulicy Towarowej. I raczej niewiele osób zagłębia się tam przypadkowo. Mi udało się dotrzeć tam na szczęście bez większych trudności w pewne pogodne popołudnie. O porze w sam raz na kawę i kreatywną pracę przed komputerem :) 




Lokal sam w sobie zaskoczył mnie swoim rozmiarem. Spodziewałam się większej przestrzeni i szczerze mówiąc innego wystroju. Do dyspozycji gości kawiarni jest dół, natomiast na antresoli znajduje się pracownia architektoniczna, do której prowadzą kręcone schody. Element, który od pierwszej chwili przypadł mi do gustu. Poza tym kilka stolików, fotele, kanapa. Choć oczywiście ciągnęło mnie na górę, to i na dole, dzięki odpowiedniej aranżacji, było dużo miejsca by usiąść. Dookoła było sporo designerskich elementów wystroju, które ciekawie ze sobą współgrały tworząc przyjemny klimat.


W menu można znaleźć przede wszystkim kawy, herbaty i zimne napoje. Do tego ciasta oraz przekąski. Ja korzystając z aplikacji KofiUp, dzięki której za kawy premium (m.in. latte, cappuccino, czy herbatę) płacę 6,60zł, zdecydowałam się oczywiście na moje ukochane latte (cena w menu 12zł). Do tego nie będąc głodna, mając jednak ochotę na coś słodkiego, wybrałam małego ptysia za 1zł. Zaciekawiły mnie również chipsy z pietruszki (3zł), jednak finalnie po prostu zapomniałam je domówić i spróbować ;)


Po złożeniu zamówienia rozsiadłam się w dużym, wygodnym fotelu, czekając na podanie kawy i ptysia. W międzyczasie rozejrzałam się dokładniej po wnętrzu, które im dłużej się przyglądałam, ujawniało coraz więcej ciekawych elementów wystroju. Stoliki, leżące na nich podkładki, obrazy, lampy, krzesła, winyle. Wszystko na pierwszy rzut oka zwyczajne, nabierało większego wyrazu wraz z większym skupieniem na detalach. I choć był to dość daleki, od moich preferencji, styl, to doceniałam wykonanie poszczególnych elementów, ich połączenie i kreatywność.



Na temat kawy oraz ptysia nie będę się za dużo rozpisywać. Latte była dobra. Odpowiednio spienione mleko, dobre espresso. Wszystko tak, jak, moim zdaniem, powinno być. Ptyś zaskoczył mnie natomiast sposobem swojego podania, bo polanie go musem truskawkowym, dodało mu uroku i ciekawie przełamało słodki smak kremu. Jako słodka, mała przekąska do kawy, był to strzał w dziesiątkę. I dodatkowo jego bardzo atrakcyjna cena. Miło, że Cafe Art of Home ma w swoim menu takie pozycje.  



Na miejscu siedziało mi się bardzo przyjemnie. Dzięki temu pracowało mi się dobrze. Byłam zaskoczona sporym ruchem. Od samego początku do końca mojego niemal dwugodzinnego pobyty, wchodzili nowi goście, którzy zostawali dłużej lub krócej. Z racji niewielkiej przestrzeni, jest to moim zdaniem, miejsce, które jest odpowiednie właśnie do pracy, spotkań biznesowych lub luźnych towarzyskich spotkań.  Do tego, jeśli ktoś interesuje się projektowaniem wnętrz, może się zainspirować pewnymi rozwiązaniami lub skorzystać z usług biura znajdującego się na górze.



Dlatego jeśli będziecie gdzieś w okolicy, polecam tę kawiarnię, szczególnie ze względu na połączenie jej z pracownią architektoniczną. Wydaje się to działalność zupełnie odmienna od branży gastronomicznej. Jednak jak widać możliwa do pogodzenia. A takie idee są mi bardzo bliskie, także jak najbardziej popieram :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz