Kolejny dzień KAWA Festival Warszawa
i kolejny dylemat, gdzie wybrać się tym razem? Z Joasią, z bloga schowek.jm
uważnie przeglądałam wszystkie festiwalowe propozycje kawowe i
deserowe. Aczkolwiek nie ukrywam, że z naszym wiecznym apetytem na
słodkości, to właśnie deser był głównym wyznacznikiem wyboru miejsca. I
tak, skuszone pysznie zapowiadającym się naleśnikiem gryczanym z
czekoladą, wybrałyśmy się do Dwóch Takich na Krakowskim Przedmieściu.
Nie była to nasza pierwsza wizyta w tym miejscu. W upalne lato,
delektowałyśmy się tam ich pysznymi lodami wegańskimi, siedząc
wieczorową porą, w ogródku przed lokalem. Które z resztą serdecznie
polecamy! :)
Ale wiadomo. Za oknami mróz, więc lody nie były nam w głowie. W środku
było przyjemnie ciepło, na zajętych stolikach festiwalowe espresso i
naleśniki. Postanowiłyśmy więc zająć wygodne kanapy na pierwszym
piętrze, a potem zrobić zamówienie. Asia zdecydowała się tylko na
deser, ja do tego twardo postanowiłam próbować nielubianych przeze mnie
espresso. Zamawiając, miałam okazję porozmawiać na temat kaw i festiwalu
z osobami pracującymi w Dwóch Takich. Uwielbiam takie rozmowy, bo
dzięki nim można jeszcze lepiej poczuć klimat danego miejsca i poznać
ludzi, którzy tworzą to miejsce. Dzięki temu doszliśmy przy okazji do
ciekawych wniosków, co w kontaktach z ludźmi również bardzo sobie cenię
i, jeśli macie ku temu okazję, polecam też Wam! Bo to nieocenione
doświadczenie :)
Po złożeniu zamówienia wróciłam, już z gotową kawą, na górę do Asi.
Kawiarnia sama w sobie, jest naprawdę bardzo przytulna. Można w niej
usiąść na miękkich fotelach, kanapach i krzesłach. Kto zamiast przy
małych stolikach na parterze, wolałby usiąść w większej przestrzeni,
może wejść kręconymi schodami na górę. Tam jest zdecydowanie luźniej. My
siedząc na wygodnej kanapie, jedząc i rozmawiając zachwycałyśmy się
obrazami Darii Pelhen. Świetnie dopełniają klimat tego miejsca i są
naprawdę bardzo oryginalne.
Propozycją Dwóch Takich było espresso z
gorącą pomarańczą i goździkami na lodzie. Zimny lód bardzo ciekawie
przenikał gorące espresso i sok z pomarańczy. Ponadto wyczuwalny miąższ
również smakował bardzo dobrze. Espresso miało dla mnie dość mocny
kwaśny posmak, a pomarańcz tym bardziej go podkręcała. Gożdzików w
szklance niestety nie uraczyłam, a szkoda, bo jestem ciekawa jak one by
się komponowały. Nie będąc fanką tego typu kaw, trudno mi ocenić jej
smak. Niemniej jednak było to kolejna, ciekawa propozycja i
doświadczenie smakowe.
Po kawie na stolik trafiły propozycje
deserowe. Naleśnik, już na pierwszy rzut oka, wyglądał naprawdę
smacznie. I co ważniejsze, tak samo smakował! Był naprawdę przepyszny.
Delikatne ciasto, rozpływająca się czekolada, a do tego banany, borówki i
truskawki. Po prostu niebo w gębie! Nie wiem jak Asia, ale ja nie
wyczuwałam co prawda w nim espresso. Jednak, nie przeszkadzało mi to w
ogóle :)
Z tego, co widziałyśmy, naleśniki te są w stałej ofercie kawiarni. Więc
jeśli nie będziecie mieli okazji wybrać się do Dwóch Takich do końca
tygodnia, to później za zestaw dwóch takich :) naleśników zapłacicie 18zł. I uwierzcie, warto!
Spotkanie z Asią w kawiarni Dwóch Takich, mogę śmiało zaliczyć do
bardzo udanych. Przyjemne miejsce, miła obsługa, pyszny deser i ciekawa
propozycja espresso, to w zasadzie wszystko, czego mogłabym oczekiwać od
takiego miejsca. Siedziałyśmy tam niemal dwie godziny i spędziłyśmy tam
naprawdę przyjemny czas. Dlatego, jeśli wybieracie się na spacer po
Krakowskim Przedmieściu, z czystym sumieniem mogę polecić Wam to
miejsce. Mnie jeszcze nigdy nie zawiodło i mam nadzieję, że to nigdy się
nie zmieni:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz